Hi!
Będę Wam opisywać wczorajszy masakryczny dzień,więc warto przeczytać całą CIEKAWĄ notkę.Dowiecie się co przeżyłam i jak się to wszystko skończyło.Normalnie jak w ukrytej prawdzie.Niestety dziś zdjęcia Dropsia nie będzie...
Zostałam z Dropsem sama cały dzień.Musiałam się nim zająć dać jeść mu i sobie itp.
Bawiłam się z nim,zajmowałam.Na chwilkę go spuściłam z oka poszłam do pokoju.Po 10 minutach słyszę jakiś szelest dochodzący z dużego pokoju.Sprawdziłam co robi Drops a tu GRYZIE opakowanie od kremu mamy OPAKOWANIE a mama chciała to sprzedać ten krem był bardzo drogi.Dałam klapsa Dropsiowi,musiałam nie miałam innego wyboru.Później jakoś po 2 godzinach wypuściłam Dropsia na dwór....zawołałam go a tu Milka wchodzi.Dobra wpuściłam Milkę,bo Dropsio lubi się z nią bawić.Bawili się kością ona mu ciągle zabierała non stop a Dropek zabierał jej.
Nie wiem jak to się stało,bo poszłam do toalety i słyszę nagle takie ,,BUM'' patrzę a tu dziura w ścianie (od tej kości).Byłam w szoku w wielkim szoku.Pomyślałam,że rodzice mnie zabiją.I to wszystko przeze mnie ! Moja była wina!Mama przyjechała powiedziałam jej o kremie wściekła się i trochę krzyczała.Później tata przyjechał powiedziałam o dziurze i się też wnerwił.Płakałam i płakałam byłam przerażona nie do opisania moich uczyć z tych nerwów nagle poleciała mi KREW z nosa. Ahh z tych nerwów.Tata mył podłogi i wypuścił Dropsia na dwór,po paru minutach chciał wejść a była mokra podłoga.On podszedł zbił go czy coś tam zrobił nie wiem co i Dropsio się go przestraszył i nie wszedł do domku.Mama powiedziała żeby go wpuścił! Tata wołał go i wołał i go nie było.Mama powiedziała że na bank uciekł.Rozpłakałam się,bo kiedyś uciekł mi Pittbul Terrier Red Nose miał na imię Borys nie ma go od 3 lat,ale na szczęście przyszedł Dropek.Ja z mamą przytuliłyśmy go i położył się u mnie w pokoju.Mama mnie przeprosiła,że na mnie nakrzyczała.Tata powiedział,że dziurę zagipsuje i wszystko było dobrze.Przestałam się denerwować.Następnego dnia czyli DZIŚ poszłam na łyżwy,bo kocham jeździć na nich na lodowisku.Miło spędziłam dzień.a na koniec ZDJĘCIE DZIURY W ŚCIANIE!!!
P.S Drops nie ma RODOWODU.
Teraz ja się boję zostawić Rufiego samego ;D
OdpowiedzUsuńNiefajna historia ;/
Oj nie bój się!
UsuńBędzie dobrze! Drpsio to taki łobuziak i dlatego tak się stało! Musi zbroić zawsze coś!
Wow, nieźle psiaki musiały narozrabiać, ale co zrobić- psy są jednak nieprzewidywalne, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ,,klapsy" itp., przemoc zawsze pozostanie przemocą, niszczy to więź pomiędzy psem a przewodnikiem oraz zaufanie do opiekuna... Aby kara była skuteczna musi być natychmiastowa, adekwatna, pozbawiona emocji i prowadzić do przerwania karanego zachowania- inaczej więcej z niej szkody niż pożytku i lepiej sobie darować ;)
Pechowe dni czasem się zdarzają, taka kolej rzeczy :) Niekiedy trzeba zostawić psa samego, nawet na chwilkę... Dobrze, że następny był milszy i mogłaś pojeździć na łyżwach :)
No dobrze ! Łyżwy to dla mnie relaks :)
UsuńNie za fajne zdarzeniaa ; c . Niestety emocje ponoszą wiadomo ,ale bicie nic nie zmieni . Praca,praca i jeszcze raz praca . On jest jeszcze szczeniakiem ,dużo się nauczy . ; > . Czika jako papiś była okropna ! Załatwiała się do ósmego miesiąca życia ,niszczyła wszystkie buty mamy . Tragedia . Dużo z nią pracowałam i wyrosła na wspaniałą suczkę . Powiem Ci coś . Jeden z właścicieli beagle'a w moim mieście ,powiedział mi kiedy jeszcze Czika miała 4 miesiące "Poczekaj ,aż skończy 2 lata ,będzie najlepszym psem pod słońcem" . Okazało się ,że miał całkowitą rację . Beagle wyrastają ze złych nawyków,ale potrzeba mnóstwo pracy,tak jak z dzieckiem . Pamiętaj o tym : )
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ,pozdrawiam i życzę cierpliwości : )
Ala i Czika.
Jeszcze jedno pytanie . ; ) Drops ma rodowód ?
UsuńNie,Dropsio nie ma rodowodu ! Ale może mu zrobimy,żeby chodził na wystawy psów :)
Usuń??? Jeśli nie ma metryki ( nie jest z zarejstrowanej hodowli ZKwP ) to nie można sobie ot tak wyrobić rodowodu .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńStraszny dzień o.o
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie powinnaś bić psa. Nawet jeśli był to tylko lekki klaps, ale zawsze jest to przemoc. Taka kara nic nie zmieni, może tylko doprowadzić do utraty więzi ze zwierzęciem, wzajemnego zaufania i źle wpłynąć na psychikę psa. To jest tylko zbędne wyładowywanie negatywnych emocji na psie. On nie rozumie, że robi źle, pies sam z siebie nie wie co jest dobre a co złe i zamiast bezsensownie go bić, lepiej popracować nad jego wychowaniem.
OdpowiedzUsuńNo wiem...Ale jak?
UsuńUczę go posłuszeństwa!
Nie tylko sztuczek itp.
Tylko,że on jest nieposłuszny,więc nic na niego innego nie działa!
Ciężko Ci to wytłumaczyć. Poczytaj sobie o tym w internecie, kup sobie książkę o wychowaniu psów... Wiele ciekawych rzeczy można zobaczyć tutaj: http://www.youtube.com/user/mojpsiswiat. Koniecznie pooglądaj sobie niektóre filmiki.
UsuńA w ogóle to sztuczki są bardzo przydatne, bo umacniają naszą więź z psem, zaufanie, pomagają poznać i zrozumieć się nawzajem i rozwijają inteligencję psa.
Nie martw się, cierpliwość, praca, dobre podejście i każdego psa można właściwie wychować. Potrzeba tylko czasu, nie można oczekiwać błyskawicznych efektów.
Oj to nie fajnie. Zwierzaki na prawdę potrafią narozrabiać. Kiedyś mój kotek podrapał i pogryzł książkę, którą pożyczyłam od koleżanki. Musiałam ją jej później odkupić.
OdpowiedzUsuńtwojatworczosc.blogspot.com
Co za pechowy dzień =(
OdpowiedzUsuńDobrze, że psiak wrócił!
Pozdrawiam Natalka i Beny
O kurczę,ale musieli szaleć!! Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
OdpowiedzUsuńPS.Przepraszam,że nie komentuję,ale pisze komentarze i nie wyświetlają się :P Może coś źle klikam ;)
O jejku! Ale był dzień straszny , no cóż beagle takie są i trzeba je zaakceptować i pokazać co wolno z co nie :P, moja wygryza dziury w ścianie :/ . Dobrze ,że okazało się ,że Dropek nie uciekł ! Dobrze ,że kolejnego dnia odpoczęłaś i dobrze spędziłaś dzień.
OdpowiedzUsuńHej !
OdpowiedzUsuńWspółczuję :( Po prostu makabra.Jak w ścianie mogła zrobić się dziura od kości ?? Nie rozumiem :P U mnie z Fany nigdy nic takiego się nie wydarzyło , i mam nadzieję , że nie wydarzy. Wspaniale , że Dropsio wrócił i nie uciekł , wiem jakie to jest uczucie stracić najlepszego przyjaciela , psa !! No na szczęście kolejny dzień spędziliście w milszej atmosferze :D Pozdrawiam Martyna i Fany a w między czasie zapraszam do nas ; zyciezmoimpsem.blogspot.com
O ja cie ;/
OdpowiedzUsuńAle dobrze że wszystko się szczęśliwie zakończyło.
Dobrze że wrócił ;)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Masz super bloga, a nagłówek świetny ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem początkująca, więc miłoby mi było gdybyś wpadła
i zkomentowała --> http://wiola-wiooola.blogspot.com/ DZIĘKI!!:)
ja juz zaobserwowałam i liczę na rewanż
No dodam komentarz i zaobserwuję oczywiście ;*
UsuńPozdr i dzięki za koment i obserwatorka